Łowy w Cieniach
*…Gdy zapadała noc, a gwiazdy ledwie przebijały się przez gęstą warstwę chmur, powietrze nad wioską było ciężkie i niepokojące. Mieszkańcy ledwie przeczuwali nadchodzące niebezpieczeństwo, choć od miesięcy krążyły opowieści o tajemniczych istotach z ciemności, które nawiedzały odległe osady.
Gdy milknęły ostatnie odgłosy zwierząt, oni nadchodzili – Ciemni Łowcy. Ich przybycie było zawsze bezszelestne, jakby sama noc wstrzymywała oddech. Poruszali się szybko i pewnie, niczym duchy. Na czele tej elitarnej grupy szła postać, której twarz była zasłonięta, a oczy błyszczały w blasku księżyca. W ręku trzymała bicze utkane z ciemnej energii, które wydawały dźwięki tak ciche, jak cienie.
Bez ostrzeżenia zewsząd wyłonili się pozostali. W jednej chwili mieszkańcy wioski zostali zaatakowani, a w kolejnej, wszyscy, którzy byli w stanie pracować, zostali skrępowani magicznymi więzami. Drowy nie miały litości dla starców czy dzieci – tylko ci, którzy byli silni, zostali oszczędzeni i zabrani do podziemnych tuneli. Inni zostali zniszczeni, ich ciała rzucano w ogień, by ślady po wiosce zniknęły, jakby nigdy jej nie było.
Pod ziemią, w głębokich kopalniach i lochach, porwani niewolnicy byli zmuszani do pracy w nieludzkich warunkach. Pracowali bez przerwy, drążąc tunele, budując miasta dla swoich bezlitosnych panów, jedząc ledwie tyle, by przeżyć kolejny dzień. Każda próba buntu była bezwzględnie tłumiona, a niewolnicy, którzy próbowali uciec, kończyli w lochach, gdzie byli wykorzystywani w rytuałach czarnej magii.
Ci, którzy przeżyli, opowiadali o nocy, w której wszystko się skończyło – o mrocznych elfach, które przyszły bez ostrzeżenia, o szepcie ciemności, który otulił ich dusze strachem. Ich opowieści były szeptane przy ogniskach, ostrzegając inne wioski przed nieznanym wrogiem, który czaił się pod powierzchnią. Ale dla tych, którzy zostali porwani, nie było już nadziei – ciemność stała się ich nowym domem, a życie na powierzchni – jedynie mglistym wspomnieniem.*
Ten fragment książki opisuje brutalną rzeczywistość Ery Ciemnych Łowców, kiedy drowy, bez ostrzeżenia, przeprowadzały swoje nocne najazdy, porywając ludzi do niewoli. Historie, takie jak ta, zostały przekazane przez nielicznych, którzy mieli szczęście uciec, ale dla większości ofiar te opowieści były ostatnimi śladami, jakie po nich pozostały.
